- Wracałem wczoraj do domu po 22.00, jadąc z Psiego Pola na Klecinę. Pierwszy raz widziałem taki obrazek: ulice miasta były niemal całkowicie puste - mówi Maciej, 37-letni wrocławianin. Wszystko z powodu pierwszego w historii meczu naszej reprezentacji na mistrzostwach europy. Co więcej - graliśmy z Niemcami, drużyną, której jeszcze nigdy nie udało się nam pokonać. Kibice zaciskali więc kciuki z jedną myślą w głowie - "może tym razem?". Nastroje przed spotkaniem były dobre, wszak kilka godzin wcześniej Robert Kubica (reprezentujący niemiecki team BMW Sauber) po raz pierwszy w swej karierze wygrał wyścig Formuły 1, stając się liderem Pucharu Świata.
Sensacji jednak nie było - przegraliśmy z Niemcami 0:2, po dwóch bramkach urodzonego w Polsce Łukasza Podolskiego. Nic dziwnego, że atmosfera po spotkaniu znacznie się pogorszyła. - Wieczorem zanotowaliśmy łącznie około 40 interwencji - mówi serwisowi Wroclaw24.net Krzysztof Zaporoski z biura prasowego wrocławskiej policji. - Zazwyczaj notujemy ich znacznie mniej, około 60 na całą dobę - dodaje. Najczęściej dochodziło do zakłócania ciszy nocnej, zdarzały się również bójki i szarpaniny, jak choćby ta przy Aquaparku, gdzie mieści się specjalna "strefa kibica", zainstalowana przez sponsora reprezentacji. - Policjanci nie mieli żadnych problemów z rozdzielaniem pijanych chuliganów - zaznacza Zaporoski.
Niebezpiecznie bywało również w strefie kibica przy ulicy Mazowieckiej. - Brudny namiot, pochowane telewizorki, wyzwiska i bijatyki pseudokibiców - tak panującą tam atmosferę opisuje jedna z naszych czytelniczek. - Do tego żadnej ciekawej alternatywy, skoro na Placu Solnym postawiono tylko telewizor i kilka ławeczek.
A jak Państwo wspominają niedzielny wieczór? Czekamy na opinie, wrażenia i zdjęcia!