Wystawa zdjęć „Handel ludźmi nie zna granic” została zorganizowana przez Międzynarodową Organizację ds. Migracji (IOM), we współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) oraz Ambasadą Stanów Zjednoczonych. Pokazywana jest w dniach 16 października – 7 grudnia na terenie głównych dworców kolejowych siedmiu miast Polski: Warszawy, Poznania, Wrocławia, Katowic, Krakowa, Łodzi, Gdańska. - Wystawa prezentowana jest na dworcach klejowych, gdyż chcieliśmy dotrzeć do jak największej i najbardziej różnorodnej grupy odbiorców, a przez dworce przewijają się różni ludzie - mówi Anna Rostocka z IOM.
Prezentacja składa się z 18 tablic. Dwie z nich mają charakter czysto informacyjny: pierwsza przedstawia zjawisko handlu ludźmi w skali globalnej, druga – kończąca wystawę, opisuje skalę procederu w Polsce. Trzon wystawy tworzą zdjęcia ofiar handlu ludźmi, które wraz z historią 16-letniej Natalii oraz komentarzami obrazują ogrom cierpienia, wstydu i strachu, jaki towarzyszy ofiarom procederu.
Celem organizatorów jest podniesienie świadomości społecznej w zakresie handlu ludźmi. To niestety bardzo popularny i dochodowy proceder – pod względem dochodów plasuje się na trzecim miejscu, tuż po handlu narkotykami i bronią. Przybiera różne formy - przymusowej prostytucji, przymusowej pracy, żebractwa. Ofiarami padają dzieci, kobiety, mężczyźni.
Według szacunków Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, ofiarami międzynarodowego handlu ludźmi pada rocznie ok. 800 tyś. osób. Liczba ta jest jeszcze większa, jeżeli weźmiemy pod uwagę proceder odbywający się wewnątrz poszczególnych krajów (według niektórych szacunków sięga nawet 4 mln osób).
Jak wskazują organizatorzy, zapotrzebowanie na usługi seksualne, pracę przymusową czy handel organami wypływa od ludzi, od społeczeństw. Dlatego tak ważne są próby uzmysłowienia dramatycznych wydarzeń mających miejsce wokół nas. Lepsze zrozumienie mechanizmu handlu ludźmi może pomóc zapobiec wielu tragediom.