Chemiczka z Politechniki Wrocławskiej poparzyła się wczoraj kwasem.
Do zdarzenia doszło po godz.13.00. Chemiczka podczas prowadzenia zajęć trzymała w rękach półlitrową butelkę z kwasem. Z nieustalonych przyczyn butelka nagle pękła, a kwas wylał się na podłogę i częściowo chlapnął na nogę kobiety.
- Od razu pobiegłem na miejsce zdarzenia. Pani miała powierzchowne obrażenia. Natychmiast zajęły się nią nasze własne służby. Plamę o średnicy około 75 cm zneutralizowano - mówi Paweł Czuma, rzecznik Politechniki Wrocławskiej.
Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, które wezwało dwie jednostki straży pożarnej. - Jednak strażacy stwierdzili, że nie mają tu już nic do roboty - dodaje rzecznik.