Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Historie podejrzane?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Czy wystraszony elektryk faktycznie wyskoczył przez okno prosektorium szpitala przy pl. 1 maja? Czy na cmentarzu osobowickim, kobieta naprawdę obudziła się w trumnie?

Te dwie historie krążyły po Wrocławiu w latach 60 i 70. Nie wiadomo, czy są prawdziwe. Postanowiliśmy odwiedzić miejsca, sprawdzić fakty i zapytać ludzi z branży pogrzebowej, ile prawdy jest w tych makabrycznych opowieściach.

Wystraszył się zwłok

Pewnej październikowej nocy do warsztatu dyżurujących elektryków szpitala im. Babińskiego zadzwonił lekarz anatomopatolog z prośbą o wymienienie spalonych żarówek w tzw. „zimnej sali”, gdzie mieszczą się chłodziarki na zwłoki.

Do tak prostych prac wysyłano zazwyczaj młodych elektryków. Pracownik wziął zapas żarówek, drabinę i poszedł do prosektorium, które mieści się w osobnym budynku w zaułku na końcu szpitala.

- W sali panował półmrok i elektryk nie widział zwłok ustawionych pod ścianą, aby odtajały. Być może wtedy stosowano tego typu metody przełamywania tzw. „stężenia pośmiertnego” – opowiada Janusz Putrymowicz, Wrocławianin, który pracował wówczas w magazynie pościeli.

Elektryk rozłożył drabinę i zaczął wymieniać żarówki. Kiedy kończył robotę w pomieszczeniu było już jasno. W pewnym momencie rozmrożone zwłoki zaczęły osuwać się na podłogę.

- Jest możliwe, aby ciała mocno zamarzły, ale tylko w przypadku awarii agregatu chłodniczego. Nie słyszałem, jednak, aby stosowano metody odmrażania „na stojąco”. Owszem, przed wojną fotografowano zwłoki w pozycji pionowej, ale odmrażanie to coś innego – tłumaczy Tadeusz Dobosz z Zakładu Technik Molekularnych Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.

Przerażony elektryk prosto z drabiny miał wyskoczyć przez okno do Odry. Stąd wyłowili go strażacy. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż budynek znajduje się nad wałem Odry.

Obudziła się z letargu

Druga historia jest równie makabryczna. Opowiada o pewnej wrocławiance, która miała umrzeć w jednym ze szpitali. Wcześniej żaden z lekarzy nie rozpoznał, że kobieta znajduje się w letargu.

W kaplicy cmentarza osobowickiego kobietę ubrano w suknię i przygotowano do pochówku, który miał odbyć się nazajutrz. W nocy kobieta ocknęła się. Wybiegła z kostnicy niezauważona przez stróża i poszła na przystanek MPK przy głównej bramie cmentarza.

- Słyszałam podobną historię, ale nie pochodzi ona z Wrocławia. Dlatego, aby uniknąć takich pomyłek wprowadzono przepis nakazujący urządzania pochówku dopiero 24 godziny od momentu stwierdzenia zgonu – podkreśla Zofia Kluszycka, dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu.

W tramwaju pasażerowie zdziwili się na widok jej ubioru.

- Proszę okazać bilet – zażądał konduktor.

- Nie mam, bo właśnie wstałam z trumny – miała odpowiedzieć. Pech chciał, że usłyszał to motorniczy i przerażony rozpędził tramwaj nie zatrzymując się na żadnym przystanku. Co było dalej - Nie wiadomo. A może ktoś z Państwa zna dalszy ciąg tych historii?


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 18 maja 2024
Imieniny
Alicji, Edwina, Eryka

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl