W latach 70. teren był ogólnodostępny i mieszkańcy przychodzili się tu kąpać. Oczko wodne wielkością można porównać do jeziorka w parku Południowym. - Baseny zamknięto parę lat temu. Na potężnym terenie nic się nie dzieje. Dlaczego więc nieczynny stadion jest ogrodzony i pilnie strzeżony. Czy to jakiś tajny obiekt wojskowy? – pyta Halina Trojanowska, mieszkanka ul. Wietrznej.
W 1983 roku teren przy Skarbowców i Racławickiej kupiło wojsko, które wybudowało tam baseny i boiska.Niestety od samego początku stadion był pechowy. Podczas zawodów międzynarodowych czeski zawodnik rzucił młot tak niefortunnie, że trafił on w głowę sędziego obsługującego skok w dal.
Spartakiadę przerwano. Niestety arbiter zmarł na stole operacyjnym.
Dziś obok nieczynnych boisk znajdują się dwa baseny, które w latach swojej świetności odwiedzało kilka tysięcy osób dziennie. Kiedy teren przejęła Agencja Mienia Wojskowego (AMW) baseny zamknięto. - Kompleks sportowy przy ul. Skarbowców był w naszych zasobach. Został jednak sprzedany w 2003 roku – informuje Mariusz Diakowski, kierownik sekcji marketingu w AMW we Wrocławiu.
Teren kupiła firma Hammilton, która za 27-hektarową działkę dała ponad trzynaście milionów złotych. Firma parę lat temu miała przeprowadzić analizę gruntu, a w przyszłości wybudować tu duże osiedle mieszkaniowe. Próbowaliśmy skontaktować się z kierownictwem firmy, aby dowiedzieć się, kiedy powstanie osiedle. Niestety bezskutecznie.
Od stróża dowiedzieliśmy się, że boiska lekkoatletyczne zostaną wyburzone, a na ich miejscu powstaną bloki mieszkalne. Oczko wodne ma pozostać nienaruszone.
Obecnie na obiekcie nic się nie dzieje. Można tam wejść przez dziurawy płot od strony ul. Racławickiej. Na płycie boiska lekkoatletycznym są jeszcze zmurszałe materace do treningów i nawierzchnia z mikrogumy. Krzakami zarosły miejsca dla kibiców i wejścia dla publiczności.
Kamery znajdują się przy wejściach od ul. Skarbowców. Stróż chętnie udziela informacji, gdzie znajduje się najbliższy basen.
