Przy stacji wysokiego napięcia ludzie podrzucają śmieci i gałęzie z ogródków. W gęstej po pas trawie zalegają butelki i kartonowe opakowania po napojach. Mieszkańcy informowali o bałaganie zakłady energetyczne, które są właścicielem terenu.
- Energetyka chyba zapomniała o mieniu, jakie posiada. Problem z bałaganem wielokrotnie zgłaszałam dyspozytorowi przy ulicy Trzebnickiej. Poinformowano mnie, że to problem ogólnowrocławski i nie można za wiele zrobić – skarży się Irena Szczebak, której posesja graniczy ze stacją transformatorową.
Mieszkańcy podrzucają nie tylko odpady, ale również wraki pojazdów, od roku na chodniku vis-a-vis transformatora stoi porzucony nissan i mercedes.
Fot. WFP
- 20 metrów dalej straszy również wrak malucha. Boję się, że ludzie zaczną masowo podrzucać pojazdy – dodaje Irena Szczebak.
Strażnik osiedlowy, któremu podlega rejon obiecał zająć się sprawą i zmusić właścicieli do zabrania pojazdów.
- W przeciwnym razie skierujemy sprawę do sądu grodzkiego, ale najczęściej po naszych upomnieniach kierowcy usuwają wraki – tłumaczy Piotr Szereda, strażnik miejski.
W biurze prasowym zakładów energetycznych obiecano nam zająć się sprawą bałaganu przy transformatorze.
- Mamy odpowiednie służby zajmujące się porządkowaniem naszych terenów. Kosimy trawę i sprzątamy skwery zawsze wiosną. Zapewniam, że w najbliższym czasie wyślemy tam ekipę, która zrobi porządek – informuje Eugeniusz Marciniak z biura prasowego koncernu EnergiaPro we Wrocławiu.