Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Tajemniczy bunkier

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Nad placem Strzegomskim dominuje ogromnych rozmiarów owalny bunkier. W czasach walk o Festung Breslau, był zaciekle atakowany przez żołnierzy Armii Czerwonej.

Niemcy nie mieli zamiaru oddać bez walki świetnego punktu oporu. Do dziś niewiadomo jednak, jakie było prawdziwe przeznaczenie obiektu.

W czasie II Wojny Światowej okolica obecnego pl. Strzegomskiego była gęsto zabudowana. Podczas natarcia wojsk radzieckich od strony Leśnicy metodycznie niszczono tą część miasta. Dzisiaj w najbliższej okolicy nie pozostało zbyt wiele budynków, które pamiętają okres, kiedy Wrocław był areną krwawych walk.

Bunkier, schron, lazaret?

Jednym z ocalałych obiektów jest właśnie ów bunkier. Budynek jest tak nazywany potocznie przez wrocławian. Czy jednak faktycznie jest bunkrem? Raczej nie. Bunkier jest budowlą, w której można się efektywnie bronić. W budynku na pl. Strzegomskim brakuje otworów strzelniczych. Okrągłe okienka nimi nie są. To zwykłe wentylatory. Nawet jeśli wsadziłoby się w nie lufy karabinów maszynowych, to...nic by nie było widać.

Schron? Też raczej nie. Obiekt jest świetnie widoczny z lotu ptaka, ma płaski dach. Stanowił dość łatwy cel dla nieprzyjacielskich samolotów. Dach "bunkra strzegomskiego" jest płaski. Gdyby uderzyła w niego odpowiednio mocna bomba, to z obiektu nie zostałoby nic. Nie mówiąc już o artylerii, która przecież podprowadzona odpowiednio blisko, mogłaby bez problemu zniszczyć budowlę. Schrony budowało się zresztą pod ziemią, a nie nad. Inna sprawa, że kilkadziesiąt metrów od "bunka strzegomskiego" znajduje się "zwykły", podziemny schron. Wychodzi więc, że najprawdopodobniej był to lazaret (wojskowy szpital). I faktycznie - przez pewien czas - takie funkcje spełniał. Ale nie tylko. Faktem jest, że budowla bunkrem się stała.

Niemcy się bronią

W bunkrze bronili się Niemcy. I to zażarcie. Przytoczmy relację jednego z niemieckich żołnierzy, H. Mende:

  • "Rozpoczęła się gwałtowna strzelanina w pobliżu bunkra. Na razie nie groziło nam żadne niebezpieczeństwo za grubą ścianą betonu. Nie szkodził nam ogień radzieckich karabinów maszynowych, wzmagający się z godziny na godzinę. W pewnej chwili coś jakby zachwiało posadami naszego bunkra. Zbliżający się wał ogniowy ciężkiej artylerii ogarnął wyraźnie betonowy schron. Naliczyliśmy 8 potężnych detonacji na szczycie i ścianach, dziewiąta detonacja rozległa się już gdzieś we wnętrzu. Rozbite zostały akumulatory i zapanowała ciemność. Przestały działać wentylatory, swąd groził uduszeniem. Padł rozkaz otwarcia bramy i opuszczenia bunkra. Niełatwe to było zadanie, gdyż w pobliżu wejścia zapaliło się rozlane paliwo. Podoficer wyskakujący pierwszy potknął się, może też trafiony kulą, upadł i spłonął. Desperackim susem przeskoczyłem płonącą część korytarza. Ogarnęły mnie płomienie, ale wydostałem się na zewnątrz. Co sił biegłem, przez plac na wprost siebie. Spalił mi się częściowo mundur i włosy, na razie jednak byłem uratowany. Koledzy, którzy ze mną wybiegli w prawo i lewo, wpadli od razu w ręce żołnierzy radzieckich otaczających bunkier. (Fragment z książki K. Jońcy, A. Koniecznego "Upadek Festung Breslau").

Rosjanie atakują

Rosjanom bardzo zależało na zdobyciu obiektu. Kolejna relacja, tym razem radzieckiego oficera - pułkownika Aleksandra Praszyńskiego i fragment z książki Ryszarda Majewskiego "Wrocław Godzina Zero".

  • "Oprócz zwykłych kamienic we Wrocławiu znajdowały się budowle typu fortecznego, które miały być wykorzystane przez przeciwnika jako silne punkty oporu. Jedną z takich budowli na drodze natarcia naszej dywizji był potężny bunkier. Saperzy plutonu lejtnanta Astudina otrzymali rozkaz zdobycia tej budowli. Przy wykonaniu tego zadania na czyn bohaterski zdobył się komsomolec, szeregowiec W.W. Dmitriew. W dokumentach dywizji zachowała się o tym następująca wzmianka: We Wrocławiu natarciu naszej piechoty przeszkodził bunkier na skrzyżowaniu ulic, przekształcony przez przeciwnika w punkt oporu zdolny do obrony okrężnej. 25 kwietnia grupa saperów, w skład której wchodził szeregowiec Władimir Dmitriew, otrzymała zadanie wysadzenia ściany i zrobienia przejścia do bunkra, gdzie w poczuciu pełnego bezpieczeństwa siedziało 80 hitlerowców. Pod nieprzerwanym ogniem przeciwnika i ogniu palących się domów W. Dmitriew wykrył podejście, poprowadził za sobą grupę saperów ze skrzynkami materiału wybuchowego i zainstalował pod ścianą bunkra około 300 kg tego materiału. Ale odłamek pocisku przebił podpalony przez niego sznur Pickforda. Sam saper otrzymał przy tym ranę w głowę. Przezwyciężywszy ból, Władimir znów zapalił lont. Ściana o grubości 2 metrów została przebita. Dmitriew zaczął tam wrzucać granaty, butelki z mieszaniną zapalającą i świece dymne. Wybuchł pożar. Hitlerowcy wybiegli z bunkra, dusząc się od dymu, a stojący w pobliżu piechurzy brali ich do niewoli. W godzinę później pocisk snajperski przerwał życie dwudziestoletniego komsomolca Władimira Dmitriewa".

Wiele hipotez

Bunkier do dziś wzbudza emocje. Nie do końca bowiem znane jest przeznaczenie obiektu. Dlaczego, mimo że znajdował się w nim lazaret, budynek ma tak grube ściany? Dlaczego został wybudowany już w 1942 roku? Wtedy przecież Wrocław był w samym centrum III Rzeszy, Niemcom nawet się nie śniło, że miasto będzie przemienione na twierdzę, że będzie potrzebowało szpitali dla żołnierzy... Ciekawa sprawa, że budynek zaprojektował sam Richard Konwiarz – architekt, który pracował np. przy projekcie Hali Ludowej czy Stadionu Olimpijskiego. Dlaczego tak znany i ceniony architekt projektował zwykły (?) lazaret?

Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się od jednego z pracowników PKP, że od bunkra odchodzi... tunel. Ma docierać dokładnie do nieodległego dworca Mikołajów. Mężczyzna, z którym rozmawialiśmy tłumaczył, że na dworzec przyjeżdżały wagony z rannymi Niemcami, którzy tym tunelem byli transportowani do bunkra -lazaretu. Jeden z pasjonatów "podziemnego Wrocławia" uważa, że bunkier należy łączyć z... metrem, które Niemcy mieli w tajemnicy we Wrocławiu budować. Według naszego rozmówcy, jedno z wejść do podziemnych stacji miała być usytuowana przy ulicy Głogowskiej. Czyli niedaleko bunkra. Jakie w takim razie funkcje miał spełniać sam "bunkier strzegomski"?


Marcin Torz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 18 maja 2024
Imieniny
Alicji, Edwina, Eryka

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl