Jeden z funkcjonariuszy wskoczył do spienionej wody trzymając się linki holowniczej, drugi w tym czasie go ubezpieczał przytrzymując ją z drugiej strony.
Policjanci z Kątów Wrocławskich otrzymali informację o mężczyźnie, z którego zachowania wynikało, że chce skoczyć do Zalewu Mietkowskiego w miejscu, gdzie wysokość nad lustrem wody dochodzi do 10 metrów.
Na miejsce natychmiast został skierowany patrol, któremu grupka młodych ludzi wskazała mężczyznę wychylającego się za barierki ochronne na tamie. Po chwili wskoczył do rwącej wody od strony rzeki Bystrzycy.
Rozległ się krzyk gapiów i wołanie o pomoc dla poszkodowanego. Ciało pojawiało się i znikało pod taflą spienionej wody. Funkcjonariusze podjęli akcję ratunkową. Jeden wskoczył do wody trzymając linkę holowniczą wyciągniętą z radiowozu. Jego kolega z patrolu przytrzymywał ją z drugiej strony. Mężczyznę udało się wyciągnąć na brzeg.
Okazało się, że od uratowanego wyczuwalna jest woń alkoholu. W końcu, w pewnym momencie stwierdził, że nie będzie rozmawiał z policjantami i oświadczył, że ... chciał sobie jedynie popływać...